O mnie
Nieznana białoruska gimnastyka dla kobiet
Nazywam się Oksana Pawłowska. Urodziłam się i wychowałam w Białorusi. Jestem instruktorką (trenerką), założycielką szkoły Gimnastyki Tradycyjnej lub tzw. „Słowiańskiej” w Tradycji Białoruskiej.
W latach 1997–2002 studiowałam muzykę ludową i etnografię na Wydziale Sztuki Ludowej Białoruskiego Państwowego Uniwersytetu Kultury i Sztuki.
Od 2004 studiowałam tradycyjne praktyki fizyczne Białorusinów pod kierunkiem Gennadija Adamowicza. Jest on autorem podręcznika dla studentów Białoruskiego Państwowego Uniwersytetu Pedagogicznego z 1999 pt. „Tradycyjne metody treningu psychofizycznego Białorusinów”, w którym zawarł opisy gimnastyki białoruskiej, oraz książek wydanych w latach 2004-2022.
Czytelnikom tych książek mało znany jest fakt, że G. Adamowicz nie opublikował ani jednego artykułu o gimnastyce pt. „Gimnastyka białoruskich czarownic” w recenzowanych czasopismach naukowych. Folkloryści i etnografowie na Białorusi i w Rosji nie wiedzą o 7 lub 27 ćwiczeniach, które miałyby korzenie z sferzy seksualnej Słowian Wschodnich.
Zaskakujący jest również fakt, że recenzenci podręcznika nie zwrócili uwagi na brak dowodów na istnienie i praktykowanie tych ćwiczeń przez białoruskie kobiety.
20 lat nauczania Gimnastyki Tradycyjnej
Od 2005 roku prowadzę regularne zajęcia grupowe z Gimnastyki Tradycyjnej dla kobiet i szkolenia instruktorek. Przeszkoliłam ponad 260 instruktorek, w tym 89 w ramach nowego programu szkoleniowego od 2021 r.
W 2020 roku przyjechałam do Polski wraz z rodziną. Od tamtego czasu mieszkam i pracuję w Polsce. Głównym powodem mojej przeprowadzki oraz celem realizowanego projektu jest kontynuacja rozwoju gimnastyki z udziałem polskich lekarzy.
Dzielę się swoją wiedzą również z badaczami etnografii i kulturoznawstwa, co zostało odnotowane w publikowanych przez nich artykułach naukowych.
Gra na flecie i ból kręgosłupa po sporcie to „najlepsze” doświadczenie na start w gimnastyce „Słowiańskiej”
Od ósmego roku życia grałam na flecie poprzecznym. W ten sposób wypracowałam sobie nawyk naturalnego, prawidłowego oddychania. Jednym z moich głównych ćwiczeń było granie długich dźwięków na flecie, które nauczyło mnie wykonywania szybkich, głębokich wdechów i bardzo wolnych, spokojnych wydechów. W latach 1997–2002 studiowałam muzykę ludową, folklor i etnografię na Wydziale Sztuki Ludowej Białoruskiego Państwowego Uniwersytetu Kultury i Sztuki. Następnie przez 18 lat pracowałam jako nauczyciel gry na flecie w szkołach podstawowych i w gimnazjum.
Połączyłem grę na flecie z uprawianiem sportu. Już w wieku czternastu lat trenowałam rzut dyskiem. Nie udało mi się jednak przejść do sportu wyczynowego. Pozostałością po uprawianiu sportu był ból kręgosłupa, który pojawiał się przy nagłych ruchach. Z wiekiem zaczął się nasilać. Pewnego słonecznego poranka, mając 20 lat, z powodu ostrego bólu nie mogłam wstać z łóżka. Ten moment był punktem zwrotnym w moim życiu.
Zwróciłam się o pomoc do kierownika Zakładu Refleksologii, doktora nauk medycznych w Białoruskiej Medycznej Akademii Kształcenia Podyplomowego. W latach 1989–2005 lekarz ten wielokrotnie odwiedzał Chiny i Wietnam, gdzie szkolił się w różnych kierunkach tradycyjnej medycyny orientalnej i refleksoterapii.
Jego diagnoza brzmiała: „Jesteś w stanie wyleczyć kręgosłup sama. W twoim przypadku operacja lub leki nie przyniosą poprawy stanu zdrowia”. Mój przypadek wymagał zastosowania dawnej zasady etyki lekarskiej primum non nocere „po pierwsze nie szkodzić”. Mądry lekarz zastosował się do niej.
W ten sposób zainteresowałam się tai chi, jogą i qigong. W ciągu trzech lat zajęć, ból w dolnej części pleców zmniejszył się. Nie byłam jednak zadowolona z rezultatów.
W 2004 r. poszukiwania doprowadziły mnie do tzw. „Gimnastyki Słowiańskiej” kobiet. Po 3 miesiącach zajęć ból kręgosłupa znacznie ustąpił. Od pierwszego roku moje szkolenie na Białorusi obejmowało: minimum 2 zajęcia w tygodniu po 3 godziny z nauczycielem oraz samodzielnie wykonywanie dwóch sesji ćwiczeń codziennie.
Równocześnie prowadziłam zajęcia w grupach 4 razy w tygodniu. Intensywne nauczanie odbywało się również podczas tradycyjnych świąt (do 8 razy w roku), w których uczestnictwo było obowiązkowe.
Linki:
Kamienie milowe w moim treningu i badaniu Gimnastyki Tradycyjnej
Moje zdjęcia: trening 2007, święto „Bogacz” 2016, ćwiczenia gimnastyki tradycyjnej, tradycyjny strój