Moc Strażniczki z punktu widzenia Medyka

„Moc Strażniczki” nie jest starożytna, nie ma żadnego związku z kobiecymi praktykami z tradycji Słowian, ma natomiast wiele wad.

Przychodzą do mnie kobiety, które od 10 lat uczą inne kobiety gimnastyki. Szczególnie cieszę się, że przychodzą osoby z dziedziny medycyny.

Natalia Krawczukowa, matka trójki dzieci, opisała swoje doświadczenie w nauczaniu rosyjskiej gimnastyki „Moc Beregini” (pol. „Moc Strażniczki”) z perspektywy osoby z wykształceniem medycznym. Po uzyskaniu certyfikatu instruktorki z tej gimnastyki w 2012 roku, jako medyk prowadziła wykłady na temat układów hormonalnych i limfatycznych dla przyszłych instruktorek „Mocy Strażniczki”.

Oto doświadczenia Natalii Krawczukowej i jej spojrzenie na kształtowanie się tej gimnastyki w Rosji.

Moda na „starożytność słowiańską”

W latach 2010-2015 modne było fascynowanie się tematyką słowiańską. W gimnastyce słowiańskiej ukształtowała się pewna duchowa aura, która opierała się na mistycznym kobiecym przepływie i słowiańskiej magii. Nie było wówczas rzetelnej wiedzy na temat jej działania. Była to mieszanka wiedzy o ornamentach słowiańskich, symbolach propagowanych przez Adamowicza, energii kobiecej itp. Ważne było, aby umieć poczuć szczególną kobiecą energię i umieć ją przekazywać.

Było wiele opowieści o wykonywaniu symboli słowiańskiej gimnastyki na ciele, o wprowadzaniu obrazów symboli do wnętrza własnego ciała. Malowanie symboli było obowiązkowe podczas kobiecych kręgów w „Piątki Mokoszy”. Według systemu „Moc Strażniczki” istnieje 13 piątków Mokoszy.

Podczas kręgów rytualnych zawsze krępowało mnie, że piję wino, później wino zastąpiłam sokiem, a następnie wodą. Do rytuału „Piątek Mokoszy” dodawano wywary z ziół przypisanych poszczególnym „kręgom” gimnastyki.

Później zrezygnowałam również z tego rytuału, gdyż u uczestników zajęć i rytuałów wywoływała ona silne pobudzenie psycho-emocjonalne.

Po tym, jak Ksenia Siłajewa zmieniła ćwiczenia, do każdego z nich ona dodała swoją inkantację lub intencję, którą trzeba było wyrecytować przed ich wykonaniem. W opracowywaniu tych intencji pomagał Ksenii jej mąż.

W jaki sposób praktyka stała się „kobieca”?

Ksenia Siłajewa początkowo nie uczyła kobiet ćwiczeń z systemu Adamowicza. Oferowała za to misz-masz ćwiczeń Ukrainki Oksany Sergunowej i Adamowicza pod nową marką „Moc Strażniczki”. W 2014 roku Ksenia zmieniła te ćwiczenia.

Utworzono grupę fokusową instruktorek. Wówczas składała się ona z instruktorek fitness i trenerek, ale w większości były to zwykłe kobiety, które przyciągał nurt kobiecy. Zmiany w ćwiczeniach zostały wprowadzone przez instruktorki i samą Ksenię, następnie przećwiczone, w wyniku czego nowe ćwiczenia zostały utrzymane większością głosów. Eksperyment ten trwał przez 2-3 miesiące.

W efekcie powstał nowy system ćwiczeń i wydano książkę. Rok wcześniej ukazała się książka „Słowiański horoskop Roda” autorstwa Siłajewej.

Prawie wszystkie ćwiczenia zostały zmienione. W górnym i średnim “świecie” wszystkie ćwiczenia zostały zmienione. W dolnym świecie tylko ćwiczenia kręgów 1 i 6 pozostały bez zmian. Do wszystkich elementów dolnych pozycji dodano składnik dynamiczny.

Wymienię, moim zdaniem, najbardziej zwariowany zmiany:
– w średnim świecie zastąpili ćwiczenie nr. 3 ćwiczeniem nr. 2;
– w dolnym świecie stworzyli ćwiczenie 8, które jest trudne do wykonania.

Później do grona instruktorek dołączyła doświadczona trenerka Pilates. Wprowadziła zasady tej praktyki do nowych ćwiczeń, co wpłynęło korzystnie na praktykę. „Moc Strażniczki” stała się bardziej fizjologiczna.

Rysunek i zdjęcie z książki pt. „Tradycyjna kultura artystyczna Białorusinów”. Тom 5. Centralna Białoruś. Mińsk, 2009-2010.

Skoki tradycyjne Oksana Pawłowska Kaza
Skoki tradycyjne pozycje kobiety Oksana Pawłowska
Ćwiczenie G6 górnego "świata" w technice "Moc Stróżniczki"

Energia kobieca

Moim zdaniem powinno chodzić o „witalność” i ogólnie o doświadczenie w rozumieniu wewnętrznych procesów organizmu. Ponieważ uczestnicy grupy fokusowej nie mieli podstawowego zrozumienia skutków oddychania w gimnastyce, umiejętności dopasowania ruchu i oddechu. Stąd rodziło się poczucie „nadmiaru kobiecej energii” i chęć jej wyrzucenia.

Moim zdaniem skutkowało to wzrostem ilości dwutlenku węgla we krwi. Kobiety w większości przypadków były niewytrenowane, więc hiperwentylacja powodowała euforię, którą odczytywano jako niesamowita lekkość i dobry nastrój, czyli innymi słowy przejawy „kobiecej energii”.

Pierwsze moje kroki w „Moc Strażniczki”

Szczególnie na początku zajęć, podobnie jak wiele kobiet, miałam trudności z wykonywaniem elementów statycznych. Wynikało to z zaburzonej biodynamiki miednicy, stóp, kręgosłupa i całego ciała w samej metodyce ćwiczenia z systemu „Moc Strażniczki”.

Ponadto w tym czasie wśród ćwiczących było wiele otyłych kobiet z zaburzeniami metabolicznymi. W ćwiczeniach brakowało podstawowych pojęć dotyczących położenia ciała kobiety w przestrzeni. Równowaga była utrzymywana nie przez prawidłowe ułożenie ciała w przestrzeni, ale przez odruchową kompensację ciała.

Po 3 latach wspomniana wyżej trenerka pilatesu próbowała to skorygować. Wyjaśniła instruktorkom podstawowe zasady pilatesu. Każda kobieta zawsze chce tańczyć, więc Ksenia wykorzystała to pragnienie również w swojej praktyce.

Przeciętne zajęcia trwały od 40 do 60 minut. Główny blok zajmowały ćwiczenia z gimnastyki: najczęściej każda kobieta wypowiadała swoje pytanie i wyciągała od 3 do 7 kartek. Jedna karta odpowiadała jednemu ćwiczeniu. W zależności od liczby uczestników w jednej sesji mogło być od 3 do 30 ćwiczeń, np. jeśli w sesji brało udział 10 osób.

Odkąd zaczęłam ćwiczyć gimnastykę ciągle szukałam genezy tej praktyki i zawsze patrzyłam na nią z perspektywy anatomii i fizjologii kobiecego ciała. Starając się wyjaśnić poprawność ćwiczeń, przestać kaleczyć siebie i kobiety przez ćwiczenia z „Mocy Strażniczki”, chodziłam na zajęcia pilatesu i studiowałam wszystkie dostępne w danej chwili odłamy gimnastyki słowiańskiej.

Jestem teraz głęboko przekonana, że „Moc Strażniczki” to zsyntetyzowana gimnastyka kobieca, która nie ma nic wspólnego z tradycyjną techniką wykonania.

Autorka: Natalia Krawczukowa, instruktorka Gimnastyki Słowiańskiej, współwłaścicielka klubu gimnastyki słowiańskiej kobiet „Skrzydła” (Barnaul, Rosja).